"Narodziny miast giną w mrokach dziejów. Zwykliśmy je nazywać bajecznymi, legendarnymi. Archeolodzy dopiero od XIX wieku świadomie drążą ziemię, odbywając tajemnice zagubionych cywilizacji. Wykopaliska poświadczają, że źródłem rozwoju cywilizacji, kultury i nauki od tysięcy lat były miasta. To one wypowiadały wojny, zawierały pokój, stawały się łupem grabieżców, ginęły od zarazy i klęsk żywiołowych. O ich mieszkańcach, budowlach i wydarzeniach krążyły ustnie przekazywane wieści, powtarzane przez pokolenia. Razem z miastem rosła jego legenda. Historyczne fakty, autentyczne doświadczenia w opowieściach ludowych mieszały się z marzeniami i sposobem widzenia opowiadaczy. Mówiona literatura ludowa, spisana potem przez uczonych etnografów i ludowych twórców, ciągle jest przedmiotem literackich opracowań pisarzy, poetów, źródłem legend i baśni. (...)" [Barbara Tylicka].
UWAGI:
U góry okł.: Polskie baśnie i legendy. Bibliogr. s. 187-189.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Chlup, chlup, chlup. - bieganie po kałużach stylem zygzakowym jest świetną zabawą, pod warunkiem że ma się na nogach ciepłe kalosze. Królewna Lenka wybrała się na deszczowy spacer, mimo że na dworze czaił się groźny. wirus.
Jak właściwie wygląda wirus? Czy jest brzydki jak czarownice i ogry? I dlaczego tak trudno go przegonić, gdy już zamieszka w nosie? - tego wszystkiego dowiecie się z nowej książeczki o królewnie Lence!
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Tup, tup, tup - słychać kroki małych stóp. Poznajcie Lenkę - małą, krnąbrną królewnę, która ciągłym grymaszeniem i złośliwymi psotami zasmucała rodziców i całe królestwo aż do dnia, w którym wydarzyło się coś bardzo ważnego...
Dzięki tej historii uwierzycie, że zgrzecznienie naprawdę jest możliwe, jeśli tylko bardzo, bardzo się go pragnie!
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pośrodku naszego miasta jest park. Pośrodku parku - zjezdżalnia, drabinki i boisko do grania w piłkę. Tam zawsze chodzimy się bawić. Aż tu nie wiadomo skąd zjawił się kiedyś w miescie wielkolud. Od razu zajął cały park dla siebie. Na bramie wywiesił tablicę: "Nikomu nie wolno wchodzić, choćby nie wiem co". Całymi dniami wylegiwał się na trawnikach, a wszystkie dzieci musiały bawić się na ulicy. (...) Wszyscy, nawet dorośli panowie, bali się tego wielkoluda. Ale nasza mama - nie. (...) fragment opowiadania "Jak nasza mama odczarowała wielkoluda"
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni